Diabelska harmonia poranka
Diabelskie brzmienie Charlesa Valentina Alkana, harmonijne dźwięki Chopina i Bisgaarda, a także poranna podróż "Peera Gynta", Griega w wykonaniu Carla Petersona wypełniły przestrzeń Sali Kameralnej Filharmonii. Słowem – dni Skandynawskie!
Grande valse brillante” op. 18, Chopina otworzył tego wieczoru muzyczną, tajemniczą podróż. Subtelne, ale pełne ekspresji i patetyczności brzmienie fortepianu. Zaraz po nim – Charles Henri Valentin Alkan i jego siedem kompozycji. Tutaj, chwila z muzyką programową- „dźwiękowym malarstwem”. Pełne bólu preludium, mówiące o matce, która traci syna. Dobiegające z oddali dźwięki dzwonów, brzmienie synagogi czy barcarolla włoskich gondolierów. Ale też- walka dobra ze złem- aniołów z diabłami i wirtuozeria „scherzo diabolico”. Piekielnego, także pod kątem trudności wykonania. I malujący to wszystko- fortepian, a przy nim ekspresyjny Carl Petersson. Skandynawska saga – historia „Peera Gynta” w suicie nr 1 Griega, filmowe „Walking” Larsa Bisgaarda i „niezależne” brzmienie sonaty fortepianowej Per’a Norgard’a. Księżycowa Sala zamieniła się w muzyczny pomost pomiędzy Skandynawią a kontynentalną częścią Europy.
27-04-2017, 19:36:59 | Więcej na temat: Wydarzenia artystyczne