Taternik na „Górze Lodowej” czyli Mieczysław Karłowicz w Filharmonii.
W grudniu w złotej sali wybrzmiała „Smutna Opowieść” op. 13. Podczas styczniowego koncertu wysłuchaliśmy „Rapsodii Litewskiej” op. 11 i „Koncertu Skrzypcowego A-dur” op. 8, w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii im. M Karłowicza i wirtuoza skrzypiec Bartłomieja Nizioła.
Na początek koncert skrzypcowy w wykonaniu utytułowanego szczecinianina. Sala Symfoniczna wypełniła się dźwiękami muzycznego dialogu pomiędzy orkiestrą i skrzypcami. Smyczki rozwijały tematy, tworzyły tło, żeby za moment znów przejąć pierwsze frazy. Aby zaspokoić apetyt publiczności i niejako zwrócić się w stronę „swojego” kompozytora, Nizioł wykonał jeszcze utwór Wieniawskiego. Tuż po nim „Rapsodia Litewska”. Początek – piano… Coraz większa pulsacja, narastająca dynamika. Kolejne (wyeksponowane na tle pozostałych) instrumenty przedstawiające główne tematy. Chwila z kresową intymnością kompozytora. I owacje: dla muzyków, dla dyrygenta Kaspara Zehndera, dla Bartłomieja Nizioła, dla muzyki Karłowicza.
12-01-2017, 12:39:28